Spis treści:
Motywy autora
Jak do tego doszedłem?
1. Miłość, największa rzecz na świecie
2. Miejsce miłości w życiu
3. „Co powiedział Jezus”
4. Jezus rozróżniał dwa rodzaje miłości
5. Miłość Jezusa
6. Oto, co należy czynić
7. Skłaniając się ku Bogu
8. Patrząc na człowieka z miłością
9. Nasze miejsce w miłości
10. Wyznanie pewnej matki
11. Samolubstwo ustaje w miłości
12. Miłość Chrystusowa zniewala
13. Doskonała miłość w nas
14. Chodzenie w miłości
15. Nastawienie przepełnione miłością
16. Jak sprawić, by miłość przyciągała
17. Posłannictwo krzyża
18. Fakty na temat miłości
19. Kwiat róży
20. „Bóg jest miłością”
21. Jesteśmy synami miłości
22. Interpretacja prawa miłości
Moc miłości działa
Wnioski końcowe
Podsumowanie
Fragment książki:
ROZDZIAŁ XII
MIŁOŚĆ CHRYSTUSOWA ZNIEWALA
Ktoś zapytał: „Dlaczego pojechałeś do Afryki?”.
Odpowiedź brzmiała: “Bo miłość kazała mi się tam udać. Nie mogłem uczynić inaczej”.
Miłość Chrystusowa staje się najpotężniejszą siłą świata dla człowieka, który się jej podda. Miłość nas zniewala, powstrzymuje od mówienia i czynienia tego, czego nie należy, i każe nam działać i dzielić się.
Gdy miłość Jezusowa uzyska władzę nad człowiekiem, gdy owładnie jego myśleniem, człowiek taki staje się nieświadomie człowiekiem Jezusa. Zaczyna myśleć kategoriami miłości i wie, że nie może postępować tak, jak postępował w przeszłości.
Jeśli jest człowiekiem przedsiębiorczym, miłość ogarnie wszystkie dziedziny jego życia.
Jeśli jest szeregowym pracownikiem swojej firmy, wie, że ma działać tak, jak Jezus by działał na jego miejscu. Pracuje z całego serca, nigdy nie wyręcza się swoimi kompanami. Zawsze daje więcej niż bierze i sprawia, że pracodawca jest jego dłużnikiem.
Jeśli zatrudnia pomocników, to zajmuje miejsce Mistrza i szuka okazji do dawania, a nie do otrzymywania. Miłość przemienia „branie” w „dawanie”. Niszczy grunt, z którego egoizm czerpie swoją siłę.
Widzicie zatem, że miłość jest siłą rewolucyjną. Nie jest czymś powszechnym i banalnym. Miłość przetapia rudę metalu w najszlachetniejszy kruszec. Z człowieka pospolitego czyni człowieka szlachetnego.
Znam pewnego mężczyznę, który nie ma wykształcenia i który zawsze żył na skraju ubóstwa, a i tak jest bardzo pożądany w towarzystwie i kochany, i ludzie chętnie słuchają go, gdy przemawia. Dlaczego? Bo widzą w nim miłość i to, że żyje życiem Jezusowym.
„Jeśli kto mnie miłuje”
Jezus nie wypowiedział bardziej godnego zgłębienia zdania nad to: „Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy” (Ew. Jana 14, 23).
Słowa te znaczą dla nas: „Jeśli panuje w tobie miłość, przyjdę do ciebie i będę z tobą mieszkać. Jeśli miłość rządzi twoim życiem rodzinnym, będę się czuł z tobą jak w domu”.
Pomyśl nad tym jeszcze raz! Jak uświęcone zostałyby nasze domy! Jak bezpieczny byłby ten dom, w którym mieszkałby Jezus i Ojciec! Jaki wpływ na dzieci miałoby wzrastanie w atmosferze miłości i obecności Jezusa i Ojca!
Problemy związane z pożyczkami, podatkami i rachunkami zostałyby rozwiązane. Jeśli Jezus mieszkałby w domu, mógłby płacić rachunki.
Przypomnijmy sobie, jak Jezus skorzystał z łodzi Piotra, przemawiając do ludu, i jak później zapytał: „Piotrze, czy złowiłeś cokolwiek ubiegłej nocy?”. Piotr odpowiedział wtedy: „Nie, całą noc pracowaliśmy, ale nic nie złowiliśmy”.
A Mistrz rzekł: „Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci swoje na połów”.
Piotr spojrzał z powątpiewaniem, ale rzekł: „(…) na Słowo Twoje zarzucę sieci”.
I gdy zarzucił sieć, napełniła się tak, że trzeba było dwóch łodzi do wyciągnięcia tej obfitości ryb. Jezus zapłacił Piotrowi za to, że mógł korzystać z jego łodzi.
Jeśli Jezus zamieszka z tobą, to zaspokoi wszystkie twoje potrzeby. To nie wszystko; tylko pomyśl, co oznaczałaby obecność Boga Ojca i Jezusa przy tobie? Jakże bezpieczny byłby twój dom!
W Ew. Jana 14, 21 czytamy: „Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje(…)”. Wiemy, że Jego przykazanie nakazuje nam miłować się wzajemnie, jak On nas umiłował. „A kto mnie miłuje” – czytamy dalej – „tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie”.
On objawi Siebie w Słowie. Poznasz Go najlepiej poprzez Słowo i będziesz Go znał jak kogoś bliskiego i kochanego. On objawi Siebie, jeśli będziesz Go kochać.
Albowiem On objawia się tym, którzy miłują.
„Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem; trwajcie w miłości mojej. Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości jego” (Ew. Jana 15, 9 – 10).
Czy możesz sobie wyobrazić, czym jest życie w miłości? Żyć w Jego miłości znaczy być wolnym od zmagań, sporów i zgorzknienia. Małżeństwo, które żyje takim rodzajem miłości, przebywa jakby w niebiańskiej atmosferze, czyż nie tak?
Małe dziecię będzie nimi rządzić
Dzieci, które wzrastają w takiej atmosferze, nigdy nie poznają, czym są spory i gorycz.
Pewien chłopiec, który wychowywał się w domu przepełnionym taką właśnie atmosferą i który nigdy nie słyszał kłótni między rodzicami ani żadnego przykrego słowa, miał spędzić tydzień w domu wujostwa, ponieważ rodzice udawali się w drogę do odległej miejscowości.
I wtedy po raz pierwszy w życiu usłyszał męża krzyczącego na żonę, i był tym tak wstrząśnięty, że sam zaczął krzyczeć.
Wuj wziął go wtedy za ramię i zapytał: “Danielu, co ci się stało?”.
Chłopiec, szlochając, odpowiedział: “Wuju, myślałem, że kochasz ciocię”.
„Kocham” – odpowiedział wuj.
“O, nie, ty jej nie kochasz; ty jej nie kochasz, jak tatuś kocha mamusię, a ona jego. Oni nigdy nie mówią sobie przykrych słów”.
Mężczyzna popatrzył na chłopca i powiedział do żony: „Moja droga, myślę, że straciliśmy cenną cząstkę w naszym życiu, czyż nie sądzisz, że tak jest?”.
Jak widać człowiek, który stracił miłość, stracił najpiękniejszą rzecz, jaką może zaoferować życie.
Inny chłopiec, którego rodzice słuchali w radio naszych audycji, powiedział pewnego dnia: „Mamo, gdybyśmy mieli w domu Jezusowy rodzaj miłości, to bylibyśmy szczęśliwi, nieprawdaż?”.
Matka powtórzyła to mężowi, gdy wrócił wieczorem do domu. Mąż odpowiedział: „Tak, myślałem o tym od tej chwili, gdy słyszałem niedzielne orędzie o miłości Jezusowej, i jeśli ty jej pragniesz, to ja również. Zaprośmy Mistrza, aby zamieszkał wśród nas. Pragnę tej miłości”.
A gdy to powiedział dziecku, ono objęło go za szyję i powiedziało: “Teraz będziemy szczęśliwi, tatusiu!”.
Tak, dzieci pragną miłości. Żaden rodzic nie ma prawa odmawiać dzieciom miłości, którą miał Jezus.
Konieczne jest, aby ta miłość była głoszona w kościołach, aby każdy członek kościoła stał się jej świadomy, aby wszelki spór i wzajemne przykrości odeszły w zapomnienie.